Albo jak przejść 333 km w 23 dni i wspiąć się na 25 km
Na wędrówkę wybraliśmy się w listopadzie 2015 roku, po niszczycielskim trzęsieniu ziemi. Trasa wiodła przez MUGU HIMAL, wokół jeziora RARA, do królestwa DOLPO, wizyta w SHEY GOMPY, wokół Crystal Mountain iz powrotem wokół jeziora PHOKSUNDO. Łącznie 333 kilometry, łączne przewyższenie 25 kilometrów w 23 dni. Było nas ośmiu trekkerów, 10 nepalskich tragarzy, przewodnik i kucharz. Nasza grupa niosła ze sobą wszystko, od namiotów, pieców, paliwa, a zwłaszcza żywności. Wędrówka rozpoczęła się lotem krajowym z Katmandu do Nepalu, a następnego dnia lotem do Jumli.
Kathmandu i Svajabhunath
Wiosenne trzęsienie ziemi zniszczyło nawet najważniejszy pomnik w mieście … tu w tym domu zginęło podobno czterech miejscowych księży.
Plac Durbar i zrujnowane pagody.
Trzęsienia ziemi były przenoszone głównie przez stare ceglane budynki, stare pagody, które stały tu przez setki lat, zapadały się jak domy z kart. Nie ma pieniędzy na naprawy, a dotacje unijne nie dotknęłyby tam przez skorumpowany system :-)
Plac Durbar i zrujnowane pagody.
Naprawdę smutne spojrzenie na zrujnowane pomniki
Mapa wędrówki. Z lotniska JUMLA przez MUGU, DOLPO na lotnisko JUPHAL
Nasz čundr wystartował na lotnisku w Jumle. Całkowita trasa liczyła około 330 kilometrów, w tym 25 000 metrów wysokości. To prawie kilometr dziennie :-) w górę iw dół.
Witamy w JUMLA
Początek naszej wędrówki.
Droga do jeziora RARA
Nasza grupa na obozie pakowania. Konie poszły z nami na początku trekkingu, więc tragarze poszli lekko, ale później to się zmieniło. Konie wróciły i nepalscy chłopcy wzięli to na swoje barki.
Droga do jeziora RARA
Cudowna pogoda, wysokość około 3000 metrów … jak na razie tylko spacer.
Lubię fotografować dzieci.
Lubię fotografować dzieci.
Wieś Malikabota
Wioski są zbudowane na zboczu, dlatego jedyną płaską powierzchnią jest dach … i tam dzieje się wszystko, co niezbędne. Dzieci się tam bawią, wieśniacy odpoczywają na słońcu i głównie tam wysychają żniwa.
Dziwny chodnik
Droga z dala od wszystkiego, która prowadziła donikąd i kończyła się w lesie po około 50 metrach. Nawet nasi tragarze nie wiedzieli, co to znaczy. Ale ponieważ tragarze byli buddystami, zdecydowali, że to coś hinduskiego.
Jezioro RARA
Największe i najgłębsze jezioro Nepalu. Święte jezioro, w którym pływanie i wędkowanie jest zabronione.
Jezioro RARA
Na brzegu jeziora znajduje się garnizon wojskowy. Gdy tylko zaczęliśmy budować namioty, żołnierze od razu przyszli, sprawdzili pozwolenia i zwrócili uwagę na zakaz fotografowania obiektów wojskowych i zakaz pływania.
Old Gompy w zachodzącym słońcu.
Siódmą noc trekkingu spędziliśmy u zbiegu rzek Karnali i Namlang Nadi. Obok był stary klasztor TIAR, który był pusty, więc spędziliśmy noc na dziedzińcu. Tutaj trasa zostaje zmieniona. Podobno na naszej planowanej trasie znajduje się zawalony most, więc musimy poszukać nowej drogi. Droga została znaleziona, ale czekają na nas trzy nowe siodełka na 5000 miejsc. Tak więc nieco trudna wędrówka staje się niezwykle trudna …
Zaczyna się zaciskać
Powoli wspinamy się wyżej. Robi się ciemno, czasami śnieg i pogoda się pogarsza.
Przed siodłem Chyargo La 5150m
Czosnek, suszone mięso i gruszki – najlepsze lekarstwo na górską chorobę i zarozumiałość.
Siodło Chyargo La 5150 metrów
Nadal wzdłuż Wielkiego Szlaku Himalajskiego w kierunku Królestwa Dolpo
Nagpi Danda
Panorama joo z iphonem
Przed siodłem Yala La 5450m
Zaczynamy trochę wędrować, przewodnik Narajan nie jest do końca pewien i nie spotkaliśmy nikogo od 5 dni. Na trekking mamy 13 nocy.
Jeden z przewoźników o pseudonimie Bob Marley
Bob Marley
Przed siodłem Yala La 5450m
Pogoda się pogorszyła i nie wiedzieliśmy dokładnie, gdzie dalej. Zostaliśmy dzień, ponieważ siodło na wysokości 5450 metrów nie da się bezpiecznie przekroczyć w taką pogodę. Nawet z telefonu satelitarnego Martin dzwoni do swojej przyjaciółki Aleny Zárybnická, a co z pogodą? Zapewniła nas, że jutro o 11:00 u nas będzie prawie jasno. I rzeczywiście, następnego dnia pogoda się uspokoiła i ruszyliśmy na siodło.
Ratunek przed niemiecką grupą
Przed siodłem pojawiła się para Niemców, para około 50-letnia z grupą tragarzy, którzy byli w drodze od dwóch miesięcy i chętnie opisywali nam drogę. Ponadto Martin pomyślał o oszczędzaniu i para i ja wymieniliśmy jednego z naszych nosicieli, Boba Marleya, na ich nosicieli. Był miłym facetem, ubranym tak, jak w zeszłym wieku, kiedy Everest został podbity przez sir Edmunda. Znał drogę i bezbłędnie zaprowadził nas na lotnisko w Juphal.
W siodle Yala La 5450m
Przyjaciel Honzy. Droga nad siodłem była naprawdę niebezpieczna, śnieg, śliskie skały i wysokość zrobiły swoje. Na górze miałem łzy w oczach, gdy się rozglądało.
Zejście z Yala La
Piękna sceneria, wyschnięte koryto rzeki w kierunku Dolpy.
Kolejne siodło Nyingma Gyanzen La 5563m
Kolejne siodło. Nie było to takie niebezpieczne, ale długo … i nie mieliśmy pojęcia, że będziemy jechać po ciemku z reflektorami.
Dach świata :-) dla nas
Jesteśmy w siodle na wysokości 5600 metrów i mamy Himalaje w dłoni. W oddali widzimy Daulaghiri, Kanjirobę, Makalu a może nawet masyw Everestu. A przed nami zejście do wioski Pho. Nie byliśmy w wiosce od kilku dni … więc nie możemy się doczekać miejscowych.
Najlepsze zdjęcie
Cała nasza wyprawa
I jeszcze jeden
Ten wygląd cię nie znudzi
Wieś Pho
Po dziesięciu dniach dochodzimy do cywilizacji :-) wioski Pho. Pięć domów, gliniane stupy i jedna większa Gompa. Piękna buddyjska wioska, prawie nietknięta przez cywilizację.
Wieś Pho
Wieczorem przyjechaliśmy po zmroku i na światłach, ale rano natychmiast się obudziliśmy. Chłopcy dostali ostatnie egzemplarze Lega, które znalazłem w plecaku i byli niesamowicie podekscytowani. A kiedy im pokazałem, że potrafią zmienić zdanie, zupełnie się nie poddali :-)
Zejście do wioski Bhijar 3800m
Kolejny trudny dzień. Droga przez dwa siodła około 4500m. Po przybyciu do wioski zostajemy od razu przejęci przez miejscowego lamę i zaproszeni na gompę, która twierdzi, że ma 900 lat.
Królestwo Dolpo
W drodze do świętej Kryształowej Góry i do Shey Gompa
Legendarny Shey Gompa 4390m
Krajobraz, który zauroczył Petera Matthiessena, który napisał książkę The Snow Leopard, czy francuskiego reżysera i fotografa Erica Valli z filmem Himalaya Caravan. Gompa jest jedną z najstarszych w Nepalu. Jego historia sięga 734 roku.
Wewnątrz Shey Gompa
Piliśmy nawet herbatę z miejscowym dozorcą i jego rodziną … Lama był w tym czasie gdzieś w drodze.
W drodze do jeziora Phoksundo
Przejeżdżamy przez ostatnie pięciotysięczne siodło …
Jezioro Phoksundo
Niesamowicie niebieskie jezioro. Nie wierzysz, że ten kolor … naprawdę piękny. W jeziorze nie wolno pływać, jeśli chcesz się umyć, możesz wziąć wodę, wyjść na bok i się umyć, ale nigdy w jeziorze. Wyruszamy we wsi, która leży obok klasztoru. Jest jednym z ostatnich oddanych religii BON, z której później rozwinął się buddyzm.
Jezioro Phoksundo
Powyżej widać koryto, przez które przeszliśmy. Wokół jeziora spacerowaliśmy na wysokości kilkuset metrów z prawej strony. Czasami niebezpieczna, ale cudowna podróż …
I ostatni
Z moim przyjacielem Dawą Sherpą, który pojechał z nami na trzeci trekking… W tle wioski w której się zatrzymaliśmy, a po lewej stronie, nad jeziorem, klasztor.
Cala dell'Uzzo
Angielski „Hell's Mouth”
I kolejna panorama z iPhone'em.
Przed klasztorem
Pożegnanie z jeziorem Phoksundo … jednym z ostatnich klasztorów poświęconych religii BON.
Lotnisku w JUPHAL
Nie wiem, skąd nasz koordynator Govinda w Katmandu ma to połączenie z Nepalgunj. Ale samolot Cessna przywiózł ciastka do Juphal i zabrał nas na międzynarodowe lotnisko Nepalgunj. Używanie jednosilnikowych samolotów do przewozu pasażerów jest już zakazane na całym świecie, ale nie w Nepalu.
Nasz amerykański pilot Cessny
Pilotował go Amerykanin, który przyleciał do Nepalu trzy lata temu, aby uczyć Nepalu latania, i już został… Latał samolotami, ale Nepal go oczarował. A według niego, kto kocha latanie, jest dla niego rajem.
Droga do Nepalgunj
Lot Cessny był prawdziwym przeżyciem. Poziom lotu to maksymalnie 4200 metrów, więc zygzakowaliśmy między 5–6 tys.
Nepalganj
To miasto z krajowym lotniskiem naprawdę nie jest miłe. I nie mieliśmy pojęcia, że zostanę tu prawie trzy dni.
Nepalganj
Klasa główna …
Święto Dasain
Kulminacja czasu nastąpiła w Dasain, więc wszędzie odprawiano modlitwy, sprzedawano pomarańczowe kwiaty i rytualnie zabijano zwierzęta. Od owiec, kóz po kury. Zależało to od tego, jak bogata była rodzina, a zatem mogli sobie pozwolić na uroczyste zabicie, a następnie zjedzenie zwierzęcia. Kozy odcięły im głowy, a potem złapały ją za plecy i okrążyły koło, odmawiając modlitwy. Właściciele zapłacili za zwierzę i zabrali je do domu. Coś jak zabicie naszego karpia. Tradycja.
... i brawa dla domu
Nasz chundr zakończył się na trasie lotniczej z Nepaganj do Katmandu. Spędziliśmy jeszcze kilka dni w Katmandu, a następnie w Stambule i Pradze. Dziękuję Martinowi Kratochvílowi za bycie członkiem jego zespołu i wszystkim, którzy poszli ze mną i pomogli w najpiękniejszych doświadczeniach. Dziękuję za uwagę.
Artykuły w pobliżu
Lista gigantów: Najpiękniejsze nepalskie trekkingi
Dzięki najwyższym górom świata – Himalajom – Nepal oferuje jedne z najlepszych możliwości trekkingowych na świecie. Dzięki… Kontynuuj czytanie
Lista gigantów: Najpiękniejsze wędrówki na świecie
W tym przeglądzie wybrano wybrane wędrówki trwające co najmniej tydzień. Wszystkie z nich mają zapierające dech w piersiach… Kontynuuj czytanie