Druga najwyższa góra Majorki
1364 m wysokości decyduje o drugim miejscu w konkursie na najwyższą górę Majorki. Przy dobrej pogodzie możesz sprawdzić, czy naprawdę jesteś na wyspie. I na pewno nikt nie będzie Ci przeszkadzał.
Massanella
Druga najwyższa góra Majorki
Najwyższą górą na Majorce jest Puig Major z 1436 metrami. Jednak nie dostaniesz się tam, to znaczy, chyba że uczestniczysz w jakichś międzynarodowych ćwiczeniach wojskowych. Szczyt tej góry należy do wojska i widać z daleka budynek z kopułą służącą albo meteorologom, albo jako radar. Jeśli więc chcesz wspiąć się jak najwyżej, nie pozostaje Ci nic innego jak wspiąć się na drugą co do wysokości górę – Massanellę, która jest 72 metry mniejsza od swojej wyższej siostry.
Stary szlak pielgrzymkowy do klasztoru Lluc
Wędrówki zwykle rozpoczynają się w siodle w pobliżu klasztoru Lluc, który znajduje się na drodze łączącej Soller z miastem Polenca, na wysokości poniżej 600 metrów. Kursuje tu również kilka linii autobusowych. I to właśnie podstępność rozkładu w języku hiszpańskim spowodowała, że autobus jadący z miejscowości Inca wysadził nas w Caimarí, wydłużając tym samym całą trasę o około 6 km i 400 metrów wysokości. Cóż, nigdzie się nie wybieramy. W kieszeni z przewodnikiem po Majorce wydawnictwa Freytag-Berndt z 2003 roku w języku czeskim spotykamy ponad kilometrowe przewyższenie. Wyruszamy na drogę prowadzącą w tym samym kierunku co nasza trasa, ale opuszczamy ją zaraz za wsią na postoju i dalej kamienistą ścieżką lekko pod górę. Przewodnik stwierdza, że poruszamy się starym szlakiem pielgrzymkowym do klasztoru. Nogi muszą się też przyzwyczaić do tego, że stopniowo wznosząca się ścieżka przeplata się tu i ówdzie ze schodami. Ścieżka jest jednak stosunkowo dobrze oznakowana na zakrętach (głównie tam, gdzie przechodzimy przez jezdnię) z tabliczką z wizerunkiem turysty, nazwą celu i wartością czasu.
Wejście na Coll de sa Bataia
Po około dwóch kilometrach czeka nas pierwsze skrzyżowanie z drogą, a droga zaczyna się wspinać bardziej stromo. W samotności San Costa wita nas kwitnący kaktus, tak jak w Caimarí patrzyliśmy na cytrynowe drzewa w ogrodach. Znów zatrzymujemy się przy drodze i tu opis w przewodniku nieco nas myli, wskazuje na dalszą podróż w górę drogi, natomiast w terenie znaki zawracają nas schodząc w stronę Caímarí. Ale tylko do pierwszego zakrętu, gdzie ponownie zmieniamy asfalt na kamienistą nawierzchnię. Po pokonaniu drabinek (zastosowanych w wielu miejscach, jako że turysta się wspina, ale pasące się bydło nie pokonuje) idziemy dalej ścieżką, która na mapie oznaczona jest jako GR 222 Ruta Alta – Lluc. Naprawdę ma dużo kamieni w winie, więc trochę się dziwimy, że w naszą stronę pędzi grupa rowerzystów na rowerach górskich. Nie ma nic przeciwko gustowi, ale prawdopodobnie mają dobrą polisę ubezpieczeniową. Stopniowo zaczynają pojawiać się widoki zarówno na górę Massanella, jak i na Caimari. Za nami jeszcze jakieś 2 km i droga łączy się z nami przy schronisku Refugi, które w przewodniku było wymienione jako właściwe. O ile na początku trasy droga była jeszcze nad nami, teraz jest już głęboko w dolinie i dogoni naszą wysokość później kilkoma serpentynami. Otwieramy bramę przez następną działkę i mijamy budynek w budowie do zjazdu na Massanella. Jednak mimo to mijamy go i schodzimy na drogę do miejsca ze stacją benzynową i restauracją, a to tylko dlatego, że zostawiamy tu najstarszego członka wyprawy, który nie spodziewał się długiego podejścia i martwił się, że w stanie zorganizować kolejną podróż. Miejsce to nazywa się Coll de sa Bataia.
Wejście na Coll de Coma Freda
Wracamy tą samą drogą aż do zjazdu na Massanella. Po drodze zauważam jeszcze sprężynę po prawej stronie. Kontynuujemy lekkim podjazdem ze skrzyżowania w kierunku drewnianego znacznika, aż po około kilometrze zatrzymuje nas płot i klasyczna drabina do jego pokonania. Tuż za ogrodzeniem znajduje się szałas lokalnych zarządców terenu, którzy według przewodnika powinni pobierać „opłatę” za wjazd. Biorąc pod uwagę, że przez cały czas spotkamy tylko 6 (innymi słowy 6) podobnych „kochanków turystów”, prawdopodobnie dojazd do pracy i reżim alkoholowy prawdopodobnie kosztowałyby tych kolekcjonerów więcej niż dochód z samego wstępu. A podobno jedziemy najbardziej uczęszczaną trasą na Majorce. Ścieżka biegnie obok dawnej farmy i wzdłuż strumienia oznaczonego na mapach jako Torrent de Comafreda i właściwie jedynego koryta, które funkcjonowało jako strumień podczas mojej wizyty na wyspie. Tutaj musisz zwrócić szczególną uwagę na oznaczenia – nie szukaj tutaj śladów po paskach. Wydawało mi się, że przed nami idzie malarz z cieknącą puszką czerwonej farby, która tu i tam kapała na kamień. A żeby jeszcze bardziej zamieszać w głowie, bez ostrzeżenia czerwień zmienia się w czerń. Cóż, trzeba mieć trochę wyobraźni i dobre wyczucie kierunku. Na końcu farmy, gdy czerwony znacznik zaczął się „maskować” czarnym, omijamy bramę z lewej strony i zaczyna się wspinaczka. Następnie ścieżka prowadzi nas przez kolejną bramę do leśnej ścieżki i po kolejnej wspinaczce serpentynami docieramy do przełęczy Coll de Coma Freda z kamiennym znacznikiem. Nas interesuje grawerowana strzała z napisem Puig.
Platforma Pla de Sa Neu
Dalej wspinamy się czerwonymi „kroplami”, ale tutaj ścieżka jest wyraźniejsza niż poprzednia część przez farmę i po około pół godzinie docieramy do Avens de Cami, gdzie kamienny znacznik wskazuje drogę albo bezpośrednio na szczyt, albo do na górze, wokół sprężyny. Pierwsza opcja jest wskazywana przez przewodnika jako łatwiejsza, więc ją wybieramy. Kamienista ścieżka wijąca się wśród traw i wspinaczkowych turystów jest „pilnowana” przez kamiennych ludzi. Konsekwentnie wspinając się docieramy do płaskowyżu Pla de Sa Neu, skąd możemy już obserwować szczyt. Ale bądź ostrożny, wybierz właściwy. Z trzech szczytów nasz jest środkowym. Jeśli trochę się rozejrzymy, okaże się, że na wzgórzu po prawej stronie rośnie drzewo, które miało zaszczyt trafić do przewodnika.
Możesz się nim cieszyć już na wyjeździe
Granica lasu kończy się tu na wysokości około 1000 m npm Nie pozostaje więc nic innego jak podziwiać.
Widok z Massanelli
Metalowy stolik daje nam do zrozumienia, że mamy rację. 1364 metrów wysokości i wspaniały widok, naprzeciwko oczywiście Puig Major, gór Tramuntana i Serra, bardziej odległe miejsca są nieco zamglone, ale nadal możemy dostrzec północno-wschodnie wybrzeże Majorki (Alcúdia, Playa de Muro , Can Picafort), na lewo od najwyższego szczytu Gorg tama Blau, służąca jako rezerwuar wody pitnej, i właściwie jeśli spojrzymy nieco dalej, przez mgłę dowiemy się, że jesteśmy po prostu na wyspie i na wybrzeżu widać z daleka we wszystkich kierunkach.
Powrót
Po tym dozwolonym dopingu wizualnym wracamy tą samą trasą, bo niestety nie znaleźliśmy zakrętu do źródła. Mimo to wspinaczka była cudowna, czerwcowa temperatura oscylowała wokół 24°C i zmieściliśmy się we wskazanych 4,5 godziny na powrót z przełęczy Lluc. Nieplanowane przedłużenie kosztowało nas około 2,5 godziny dogrywki. Wycieczkę odbyliśmy w 2009 roku. Link do transportu publicznego na Majorce to www.tib.org , gdzie można znaleźć rozkłady jazdy i aktualne ceny. Na przykład autobus z Inca do Caimarí kosztuje 2,40 €. Ostatnie autobusy do Inca i Soller odjeżdżają z miejscowości Lluc przed godziną 18:00. Powodzenia
Jeśli chcesz zatrzymać się w tym pięknym górskim krajobrazie wokół Sollér, jest wiele ciekawych miejsc z basenem i widokiem na góry. Na przykład Can Estaràs może być tajną wskazówką
Artykuły w pobliżu
Lista gigantów: Najpiękniejsze wycieczki w Europie
Chociaż Europa nie może się pochwalić tak wysokimi górami, jak inne kontynenty, nadal znajdziesz tu piękne szlaki turystyczne i… Kontynuuj czytanie
Lista gigantów: Najpiękniejsze wycieczki na Majorce
Majorka to nie tylko piękne plaże, ale także urwiste i różnorodne góry, półwyspy i wysokie klify. O dziwo, znajdziesz wiele… Kontynuuj czytanie