
Jerozolima – Hajfa – Morze Martwe (Arad, Masada) – Tel Awiw – październik 2022
Lotnisko Ben Guriona
Przyjechaliśmy w nocy z wtorku na środę. Odprawa pełna ortodoksyjnych i nieruchomych kolejek. Wynajęcie zarezerwowanego samochodu (firma budżetowa) o 5:30 rano w zasadzie poszło gładko, „wyłączyliśmy” na dwie godziny na stacji benzynowej przed Jerozolimą i zasnęliśmy.

Widok Jerozolimy z Góry Oliwnej
Przyjechaliśmy w nocy z wtorku na środę. Odprawa pełna ortodoksyjnej i nieruchomej kolejki. Wynajęcie zarezerwowanego samochodu (firma budżetowa) o 5:30 rano w zasadzie poszło gładko, przerwaliśmy go na dwie godziny na stacji benzynowej przed Jerozolimą. Stare miasto z najświętszymi miejscami znajduje się na obszarze jednego kilometra kwadratowego. Nie będę tu przytaczał informacji dostępnych gdzie indziej, wspomnę tylko, że po kilku czkawkach (tak, szliśmy nieprzygotowani, bez papierowego przewodnika i też bez danych) mimo wszystko odkryliśmy słynną Golgotę, w tym skałę, na której Chrystus zmartwychwstał martwy (niestety jakoś się nie zdarzyło, że kościół już nad nim stoi). Aby przynajmniej zrekompensować fakt, że niewiele pamiętamy, graliśmy w samochodzie Jesus Christ Superstar i wieczorem oglądaliśmy Życie Briana Monty Pythona PS: Chrystus został schwytany na Górze Oliwnej.

Największy cmentarz na świecie
Aaaaa


Kolejka do Grobu Świętego
Ściana płaczu

Liceum Rothberga
Nasza podróż była również podróżą służbową. Dlatego być może ta – nie do końca optymalna – sekwencja miejsc docelowych. Jeśli byłeś już w Jerozolimie, bardziej prawdopodobne jest, że udasz się prosto nad Morze Martwe – najlepiej przez terytoria palestyńskie, które są o rzut kamieniem, jeśli nie masz wypożyczonego samochodu – ale wróciliśmy z Jerozolimy przez Tel Awiw na północ do Ramat HaSharon, bo tam czekało na mnie spotkanie w tamtejszym liceum.Zachowuję komentarze na temat izraelskiej edukacji i wszelkiego rodzaju spostrzeżenia, często zaskakujące, na blogu lub gdzie indziej, zresztą współpraca udało się założyć i mogliśmy kontynuować naszą edukacyjną podróż.


Na północ od Tel Awiwu, Hajfa
Nasza podróż była również podróżą służbową. Dlatego być może ta – nie do końca optymalna – sekwencja miejsc docelowych. Jeśli byłeś już w Jerozolimie, wolałbyś skierować się prosto nad Morze Martwe – najlepiej przez terytoria palestyńskie, które jest rzut beretem, jeśli nie masz wypożyczonego samochodu – ale wróciliśmy z Jerozolimy przez Tel. Awiw na północ do Ramat HaSharon, bo tam czekało na mnie spotkanie w miejscowym liceum.Zachowuję komentarze na temat izraelskiej edukacji i wszelkiego rodzaju spostrzeżenia, często zaskakujące, na blogu lub gdzieś indziej, zresztą współpraca układała się pomyślnie i mogliśmy kontynuować naszą edukacyjną podróż.

Ceny
Ogrody Hajfy wymagają wcześniejszej rezerwacji, co można zrobić online, ale nie wpuszczą Cię bez przewodnika.Centralna aleja jest pełna restauracji i ożywa wieczorem. Piwo kosztuje tyle samo co wino, czyli około 35 szekli, które za korony mnoży się przez 6. Dziwne jest to, że jedzenie w Izraelu jest drogie nawet w sklepie. Dobrą kawę można dostać prawie wszędzie i kosztuje około dwudziestu szekli, w zależności od rodzaju dania (za tę cenę zdobądź średnie cappuccino). Oczywiście na zdjęciu hummus, którego nie może zabraknąć na stole, a zdjęcie nie zostało zrobione w Hajfie, ale to nie ma znaczenia. Za małą pizzę płaci się 40 szekli, a sałatka kosztuje mniej więcej tyle samo.
Cezarea
Wykopaliska starożytnego miasta z czasów Cesarstwa Rzymskiego znajdują się na wybrzeżu Morza Śródziemnego między Hajfą a Tel Awiwem. Zachowały się nie tylko pozostałości teatru, który podobno jest większy niż rzymskie Koloseum, ale także ruiny jednego z największych hipodromów Cesarstwa Rzymskiego.

Masada
Udało nam się dotrzeć do Masady tego samego dnia – czyli trzeciego dnia. Starożytna forteca położona jest na skalistym klifie tuż przy wybrzeżu Morza Martwego i znajduje się na liście UNESCO. Miejsce to jest znane przede wszystkim jako symbol żydowskiego bohaterstwa i wolności, ponieważ na początku naszej ery było to ostatnie miejsce żydowskiego oporu przeciwko Rzymianom. Tysiące mężczyzn, kobiet i dzieci wolało umrzeć własnymi rękami, niż poddać się.


Kolejka linowa w górę
Kolejka linowa jedzie do Masady. Tutaj również znajdujesz się ponad sto metrów poniżej poziomu morza. (Nad Morzem Martwym to prawie pół kilometra.) Przybyliśmy w samą porę, aby złapać ostatnią szansę, aby spojrzeć w górę, trochę rozczarowani, że nie mogliśmy przejść, ale musieliśmy wziąć kolejkę linową.
Ein Gedi
Najdalej wysunięte miejsce od Masady do granicy palestyńskiej. Jest park narodowy, oaza, jesteś na wybrzeżu Morza Martwego, dookoła jest pustynia Judzka. Miasteczko składa się z kompleksu hotelowego, ale jedyne miejsce, do którego można łatwo dotrzeć, to ekscentryczny i malowniczy kemping prowadzony przez lokalny kibuc.

Morze Martwe
Ze względu na ekstremalne zasolenie Morze Martwe jest naprawdę prężne, a pomysł utonięcia w nim wydaje się niemożliwy. Przebywanie w wodzie też nie należy do przyjemnych, jest naprawdę gęsta, rozciąga się na całym ciele i chce się ją od razu zmyć. Zdjęcie zostało zrobione wczesnym wieczorem w kurorcie Ein Bokek na publicznej plaży miejskiej na wysokości –377 metrów.

Tel Awiw
Dzień czwarty. Rano ruszyliśmy z Arad samochodem (około półtorej godziny podróży) i byliśmy zaskoczeni spokojem, jaki panował w mieście w sobotni poranek. Zaparkowaliśmy w centrum, w porządku i nawet bez płacenia, i szliśmy w kierunku parku Ha Yarkon, przez White City i HaCarmel (rynek niestety był zamknięty), potem wzdłuż wybrzeża i w końcu ominęliśmy Jaffę. Przeszliśmy 22 kilometry. Pływanie jest zabronione na plażach prawie wszędzie, ale pływają wszyscy. Nawet w samym Tel Awiwie panuje niestety taki sam bałagan jak w pozostałej części kraju – śmieci, ponure fasady domów pokryte wszelkiego rodzaju drutami i kablami, straszne zakątki, których się omija. Pomimo wszelkiego rodzaju superlatywów, Izrael niestety pozostaje z tego powodu na wschodzie.

Tel Awiw-Jaffa
Ostatnie zdjęcie z miasta portowego i trochę statystyk: w 4 dni przejechaliśmy 800 km (Izrael to mały kraj i wszystko można obejść), ale przeszliśmy też 65 km pieszo. , ale często kontrolki są tylko w języku hebrajskim, a ludzie nie są zbyt chętni do pomocy ani nie mówią po angielsku, którego można by się spodziewać. Krótko mówiąc, masz wrażenie, że wszyscy są tutaj przyzwyczajeni do dbania o siebie.
