„Wanderweg” wokół Grossglockner
Widoki gwarantowane. Będziesz na wysokości od 2000 do 3000 metrów nad poziomem morza, a świstaki będą do ciebie cały czas dzwonić. Nadal mieliśmy ze sobą psa, który miał mieć świętą cierpliwość. Bestie ryczą i zwabiają, a następnie wskakują do nory. Potrzebujesz dwóch dni na wycieczkę lub licz kolejne 7 godzin z Pragi. Ukończone w ostatnich dniach lipca 2021 r.
Z Glocknerhaus
Policz dwa dni, jeśli jesteś w stanie przejść 35 kilometrów i w ich trakcie około 2,5 tysiąca metrów przewyższenia. Spaliśmy w Glocknerhaus i Lucknerhutte, więc przejście po domkach było łatwe. Zaparkowaliśmy samochód pod Glocknerhaus, skąd dojedziecie na słynną Grossglockner Hochalpenstrasse. Przejście trasy: Glocknerhause – Salmhutte – Pfortscharte – Lucknerhutte – Lucknerhause – Glorerhutte – Wanderweg714 – Glocknerhause. Podczas wędrówki umówiłem się z moim starszym Matějem (14), że zabiorę go na Grossglockner na wspinaczkę przez Studlgrat (mamo, kiedy w końcu będę mógł iść z tobą na lodowiec). Na tej wędrówce na pewno nie będą potrzebne żadne sprzęty wspinaczkowe, choć gdybyśmy mieli chociaż rzepak, przydałby się jako przewodnik dla psa, bo go zgubiliśmy. Nie żeby pies chodził na smyczy, ale jednak.
Sandersee
Wyszliśmy z Glocknerhaus tuż przed ósmą rano i zostaliśmy sami. Droga najpierw skręca od chaty w dół do jeziora – pies miał kłopoty, a obecne owce i kozy na straży, chociaż border collie nie wymagał posłuszeństwa. Z drugiej strony świstaki tylko się zdenerwowały i zrobiły to celowo.
Widok na Grossglockner
Jeszcze jeden widok z jeziora Sandersee.
Droga w górę
Od jeziora droga szybko wznosiła się w górę i po godzinie patrzyliśmy już z przełęczy Obere Stockerscharte (2500 m) na drugą stronę doliny. Młodszy Szymon (11) odmówił brania szortów zamiast spodni (więc niech upiecze).
Obere Stockerscharte
Jezioro pod nami. Wspiął się na pół kilometra wysokości.
Salmhütte
Wspinacze z Adlersruhe (Erzherzog-Johann-Hütte) dotarli do Salmhutte (2620 m). Pies jak tylko zrozumiał, że robimy sobie przerwę, nie zawahał się i zasnął.
Przez siodło Pfortscharte
Z chaty trawersem, a następnie zeskrobujemy gruz do przełęczy Pfortscharte (2825 m). Znaki w Studlhutte. „Matěj, jak się wspinamy, to będziemy spać w tej chacie, ale licz na to, że wstanie o czwartej…“
Zejście do schroniska Lucknerhütte
Zjeżdżamy z siodła i przed trzecim jesteśmy w Lucknerhütte. Cóż, to będzie długi wieczór.
Lucknerhütte
W nocy była burza, pies też szalał. Z każdym grzmotem podskakiwał i wylatywał koc, który przyniosła mu dobra kelnerka. No proszę, patrzę na pogodę o wpół do drugiej w nocy, prognoza trochę się zmieniła, może lepiej jutro wybrać się na krótszą wycieczkę, żeby po południu nie zmokły.
Siodło Pfortscharte
Tak więc rano „spaliliśmy” go prosto do góry, nie schodząc do Lucknerhaus. Na drodze 713, którą wybrałem i która przecinała do Glorer Hütte, były drabiny i sprzęgło, więc przekopaliśmy go przez to samo siodło co wczoraj. Szkoda, trochę bardziej wyeksponowana wycieczka zabawiłaby chłopców, ale niewiele z psem na drabinie. Następnym razem zabieramy jego uprząż i ferratę żartujemy, cieszę się, że mgła się rozwiała, bo przez chwilę wydawało się, że rano zacznie padać.
Na trasie 702B
Cieszę się, że mgła się rozwiała, bo przez chwilę wydawało się, że zaczyna padać rano. Na trasie 702B zawodnicy zaczynają nas wyczekiwać. Grossglockner Ultra-Trail, znaleziony przez znaki. Biegnie z Kals am Grossglockner do Kaprun. No fajnie, w sumie 57 kilometrów. Pies wydaje się ścigać z nimi, ale ściga samolot, o czym oczywiście nie mają pojęcia. Oczywiście pies spłukuje się w najgorzej błotnistej wodzie na drodze, więc jeszcze bardziej fascynuje zawodników. Musimy go zawieźć nad jezioro, knujemy, bo jest brudny od wczoraj.
Powrót do Sandersee
Dowieźliśmy psa do jeziora. Potem po prostu chciał cały czas rzucać gałęzią.
Powrót
Deszcz przyszedł oczywiście wieczorem, ale wierzcie mi, lipcowa pogoda w górach jest nieprzewidywalna, a szczególnie burze. W drodze do domu słuchaliśmy Prašiny (powieści dla dzieci 2018 Vojtěcha Matochy), trzeba coś kupić na tę wycieczkę. W każdym razie, „przeleciałem” nas przez noc i przerwę w Bischofshofen, dorastałem jeżdżąc siedem godzin po wędrówce.