Wędruj przez Hardangervidda

140-kilometrowa wędrówka przez płaskowyż Hardangervidda

Ona napisała 2 artykuły
Wstawiony: 02.08.2017
© gigaplaces.com

Hardangervidda w środkowej części południowej Norwegii to ogromny płaskowyż o powierzchni około 8 000 km2, co stanowi około 1/10 obszaru Republiki Czeskiej. Jednak powierzchnia platformy nie jest tak całkowicie płaska, jak mogłoby się wydawać. Można go scharakteryzować jako lekko pofałdowany z wieloma wyraźniejszymi szczytami i dolinami.

Przez góry i kopalnie za norweskimi trollami

15 dni wędrówki przez surową, ale niesamowicie piękną norweską przyrodę

Od 29 czerwca do 13 lipca 2017 roku podjęliśmy się pokonania około 140-kilometrowej przeprawy przez norweski płaskowyż Hardangervidda. Było mnie czterech (59), moja żona Hanka (52) i nasi znajomi Karel (51) i Dáša (46). Dla wszystkich trzech nazwanych była to pierwsza Norwegia, dla Karela i Dashy nawet pierwsza wyprawa w życiu. Hanka i ja uważamy się za dość zaprawionych w podróżach, ale dwóch przybyszów w każdej chwili zadbało o kilka ciekawych i niecodziennych dla nas sytuacji. Planowana wycieczka rozpoczęła się w Tyssedall i lokalnej części Skjeggedal, znanej jako punkt wyjścia do Trolltung. Wokół Trollunga dalej na północny wschód do najwyższego wzgórza w Vidda, Hårteign poniżej lodowca Harangerjökulen. Ominęliśmy go od strony północno-wschodniej, a celem naszej wycieczki był Finse 1222, najwyższy dworzec kolejowy w Norwegii. (Liczba w nazwie to wysokość) Sam trekking należy do średnio trudnych, ale ze względu na nieco opóźnioną wiosnę w Norwegii stał się trekkingiem o najwyższym stopniu trudności dzięki śniegowi, który czekał na nas na wysokościach powyżej 1200 m . Ponadto nasi dwaj nowicjusze mieli nieco gorszy sprzęt, więc byli dość zajęci. Ale faktem jest, że przez cały czas nie marudzili i nie narzekali, chociaż czasami prawdopodobnie nie byli zbyt szczęśliwi. W tym miejscu został dodany krótki fragment z dziennika Dášy: „Deszcz się nasilał”, więc pospieszyliśmy z rozbijaniem namiotu! Byliśmy już dość mokrzy, ręce zesztywniały, wiał wiatr i trudno było rozstawić namiot. namiot. postawiłem żagiel w przeciwnym kierunku, zanim mieliśmy wejście !! Ajééje! cóż znowu !! Moje palce zamarły pomimo moich rękawiczek, mogłem je ścisnąć. Cóż, chwała zdołała zapiąć kamienie namiotu i wdrapać się do namiotu i włożyć suche rzeczy. Mieliśmy ze sobą trochę wody, to wystarczyło na zupę, więc ugotowaliśmy ją na korytarzu, mieliśmy suszone mięso, wczołgaliśmy się do śpiwora po uszy, założyłam moje drugie ciepłe rękawiczki do spania. Całą noc padał deszcz i mieliśmy źle obrócony namiot, wiatr wiał tak mocno na szerszej przestrzeni, że namiot całkowicie leżał na mnie !! Jesteśmy na płaskowyżu i jest ładna kosa !! Nie mogłem nawet spać, wiał wiatr a ja trzymałem tyczki z namiotu, żeby nie pierdnęły !! aby namiot stał. " Niekończące się przeprawy przez śnieżne równiny i liczne mosty śnieżno-lodowe nad dzikimi rzekami zapewniły nam stały i nieustający przypływ adrenaliny. Jako wisienkę na torcie w tym cieście adrenalinowym mieliśmy około 35–40 m szerokości i dość głębokie (panie trzymały je po pośladkach) brodę rzeki, której brzegi były mniej więcej pod śniegiem i temperaturą wody. odpowiadał temu. Śnieg był również odpowiedzialny za częściową awarię, a mianowicie brak zdobycia góry Hårtiegen 1690m. Dalsze przeprawy przez rzeki na huśtawkowych mostach linowych były tylko niewinną rozrywką. Pedałowaliśmy około 13 km dziennie i tam gdzie śniegu było niewiele więcej. Cały czas mieliśmy absolutnie niesamowitą pogodę, czyli norweskie warunki. Wygląda to mniej więcej tak: jednego dnia słońce, niebo bez ani jednej chmurki temperatura około 22 ° C, następnego dnia silny wiatr szacowany w porywach, więc 60 km / hkw wieczorny deszcz dodawany jest z kry lodowa temperatura jest tuż poniżej zero. Następnego dnia pochmurno, chmury przesuwają się po ziemi, po południu wychodzi słońce, ale następnego dnia pada. Jakoś zmienia się inaczej przez cały czas trwania trekkingu. Normalne dla Nory, trochę niespodzianka dla nas od początku, ale dzięki dobrej brandy śliwkowej dało się opanować. Również fakt, że wschód słońca o tej porze roku jest około 4 rano, a zachód słońca po godzinie 23:00, jest dla niektórych dość ciekawy. Co więcej, noc, której można było się spodziewać między wschodem a zachodem słońca, jakoś jeszcze nie nadeszła i nie nadchodzi, jest po prostu czymś w rodzaju dziwnego zmierzchu, noc – noc skraju lodowca Hardangerjökulen. Na koniec trochę praktycznych informacji: kupiliśmy bilet powrotny Praga – Bergen z dużym wyprzedzeniem około 7 miesięcy i dlatego kosztował tylko 3900 / osobę, w tym bagaż rejestrowany 20kg, mniej więcej tyle samo wydaliśmy na pociągi i autobusy w Norwegii. Czyli suma przejazdu na 15 dni to około 8000 Wszędzie można zapłacić kartą, wszyscy mówią po angielsku, autobusy i pociągi jeżdżą dokładnie, są czyste, obsługa bez wyjątku uśmiechnięta i pomocna. Cały czas spożywaliśmy suszone dania własnej produkcji. Waga karmy wynosiła 7 kg / osobę, w tym 0,75 l śliwowicy. Waga plecaków na starcie to nieco ponad 20 kg. Gaz do gotowania kupiliśmy tylko na miejscu.

Dzień 1

Najgorszy podjazd już za nami i trafiamy na pierwszy śnieg

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com
Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

Dzień 2

Wieczorna Trolltunga

Dzień 3

Niekończące się śnieżne równiny czekają na nas powyżej 1200 m .......

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

Dzień 4

...... i mosty śnieżno-lodowe nad dzikimi strumieniami

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

5 dzień

Najgorsze już zrobiła Hanka, pierwszą głębszą część brodu przeniosłem na jej wyspę, bo inaczej by ją zmoczyła. Druga szersza część była już płytsza. Temperatura wody nieco powyżej zera.

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

6 dzień

Jak nie zdobyliśmy Hårtaigen … zaśnieżony i zlodowaciały komin, nieprzejezdny bez kotów, nie pozwolił nam wspiąć się na najwyższy punkt Hardangervidy-Hårtaigen 1690m

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

Dzień 6 trwa

Schodzimy z Hårtaign na wysokość około 500 m, a przed nami otwierają się zielone równiny

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

Dzień 7

Biel została zastąpiona zielenią, a mosty wahadłowe są pełne szumu po śniegu.

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

Jeszcze 7 dzień

… podążamy za piękną rzeką, aw oddali widać domek turystyczny DNT Hedlo

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

Dzień 8

Jedziemy dalej wzdłuż rzeki Veig

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

Dzień 8 trwa

..... i cała rzeka Veig w końcu mieści się w tym wąskim gardle. Wodospad Valurfossen.

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

9 dzień

Po dziewięciu dniach doszliśmy do cywilizacji przy kolejnym wodospadzie Voringfossen.

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

Dzień 9 trwa

… i wykorzystujemy „korzyści” cywilizacji

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com
Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

... i 9 więcej.

Trolle Tahati za uszami przywołują brzydką zmianę pogody.

10 dzień

..... i oto jest, powiedziałem, żeby nie ciągnąć go za uszy

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

I 10. kontynuuje

Wygląda na to, że troll już nam wybaczył i możemy cieszyć się różnicą wysokości wynoszącą 1300m. Dokładnie tak samo, jak od miejsca fotografowania po Simadalsfjorden.

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

11 dzień

Wreszcie pojawił się lodowiec Hardangerjökulen i leżące pod nim jezioro Rembesdalvatnet.

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

Następny od 11 dnia

Zagubiony w niekończących się kamiennych płytach.

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

12

I znowu śnieg …

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

12

Zanurzenia śniegu pokazują nam, ile faktycznie jest pod nami.

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

13 dzień

Do Finse, nasz cel znajduje się w niewielkiej odległości. Rzeka wpada do jeziora Finsevatnet.

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

14

Tylko Hanes i ja schodzimy z łatwością pod lodowiec Hardangerjökulen.

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com

Koniec 14 dnia

Wszyscy jesteśmy w Finse 1222 i to koniec wyprawy, było ciężko, ale było cudownie. Jutro rano o 4:07 jedziemy pociągiem ekspresowym do Bergen i lecimy do domu.

Autor: Miroslav Měkota © gigaplaces.com
Oklaskuj autora artykułu!
Udostępnij to:

Artykuły w pobliżu

Część gigisty

Lista gigantów: Najpiękniejsze wędrówki na świecie

W tym przeglądzie wybrano wybrane wędrówki trwające co najmniej tydzień. Wszystkie z nich mają zapierające dech w piersiach… Kontynuuj czytanie

Część gigisty

Lista gigantów: Najpiękniejsze wycieczki po Norwegii

Norwegia jest krajem bardzo górzystym i oferuje turystom niesamowite możliwości. Ze względu na surową pogodę wycieczki po okolicy… Kontynuuj czytanie