Śladami barona Trenčína przez dolinę Bobrůvka
Uważam ten obszar zaraz po dolinach Oslavy i Jihlavy za jeden z najbardziej malowniczych w okolicach Brna. Osobiście bardzo lubię wycieczki po rzekach, w cieniu lasu, na łąkach i studniach wśród paproci. Czechy są bogate w podobne miejscowości, ale nie wszędzie można po drodze skosztować piwa z Balónového pivovaru, zwiedzić zachodnie miasteczko czy przespać się w ruinach. Poza tym cały czas będziesz jechał prawie sam, ale na pewno nie poczujesz się opuszczony dzięki przecinającym jezdnią wioskom.
Dzień pierwszy - właściwa przygoda zaczyna się od pociągu
Brno - Sklené nad Oslavou
W sobotę wsiadamy do pociągu (miła odmiana i jest też bardziej Čundrácké) i jedziemy do miejscowości Sklená nad Oslavou, gdzie kierujemy się czerwonym szlakiem turystycznym w kierunku Bobrovej. W Radešín jesteśmy mile zaskoczeni browarem balonowym tuż nad stawem. Nie jesteśmy głodni (po prostu spragnieni), więc zerkam tylko na menu i widać, że po raz ostatni mnie tu nie ma. Tylko ze względu na kuszącą ofertę lokalnych specjałów piwnych.
W drodze do Radešína
Przez pola i łąki przedostajemy się do lasu (przy odrobinie szczęścia rosną w nim grzyby) i zatrzymujemy się przy Balónový pivovar
W drodze do Radešína
Kolęda – choć tak nie wygląda, to przysmak
Browar balonowy
Fajny przystanek i zdecydowanie konieczny przystanek z degustacją w upalny dzień :)
Kontynuujemy
Bobrová - zachodnie miasto Šiklův mlýn - ruiny zamku Mitrov
Z Radešína jedziemy dalej drogą czerwoną przez Bobrová (gdzie odbywa się pielgrzymka) do Šiklov mlýn (www.sikland.cz). Droga prowadzi głównie przez pola i łąki, a ponieważ jest początek lata, wszystko jest w pełnym rozkwicie. Młyn dopiero się szykuje do otwarcia, jest tylko jedna impreza prywatna, na której niestety nie nalewają nam piwa, więc skorzystamy przynajmniej z zamoczonych basenów. Po sezonie czuję się jak w Balatonie, ale nie przeszkadza mi to, że nikogo tu nie ma.
Bóbr
Przyszła do nas pielgrzymka
Po drodze do młyna Šiklov
Z Bobrovej jedziemy dalej polną drogą wzdłuż pięknych, płonących na wietrze brzóz
Od Bobrovej do młyna Šiklov
Droga stopniowo skręca w lewo przez pole do mniejszego zagajnika, gdzie znalazłem piękną kolędę. Do młyna Šiklov można dojść albo przez Olešínky, gdzie dalej po czerwonym moście Olešín z drogowskazem, albo tak jak my, z mostu na błękit wzdłuż rzeki i przejechać przez most z drugiego końca kompleksu. .
Zachodnie miasto
Codziennie w sezonie odbywa się tu intensywny program, a w naturalnym amfiteatrze można zobaczyć ekskluzywne widowisko, od strzelanin, przejażdżek pociągiem, łucznictwa po lekcje jazdy konnej i wiele więcej. Nie brakuje programów i wydarzeń towarzyszących. Znajdziesz tu sklepy z epoki, kawiarnie, bary i nie tylko. Oprócz zachodniego miasteczka znajdziemy tu park wodny, zoo, drewnianą wieżę widokową o wysokości 17 m z widokiem na okolicę, teren terenowy i militarny. Kompleks jest otwarty dla zwiedzających w sezonie letnim.
Dobrze w paproci
Gdy mamy już dość zachodniego miasta, idziemy dalej wzdłuż błękitnej Bobrůvki spacerkiem do studni, która jest bardzo dobrze ukryta.
Ruiny zamku Mitrov - nasz cel dzisiaj
Po około 24 km jesteśmy na miejscu
Mitrov to ruiny zamku, które znajdują się 2 km na południowy wschód od miasta Strážek, w powiecie Žďár nad Sázavou. Pozostałości mniejszego kompleksu zamkowego rozrzucone są na wąskiej skalistej odsłonie otoczonej rzeką Bobrowką. Zamek zbudowała Demeter z Bukowej. Zamek zachował się tylko skrętnie, ale zachowały się pozostałości murów i głębokich fos. Dużym atutem jest oddalony o około 500m Leśny Pensjonat Podmitrov, w którym można zjeść, napić się lub spać.
Mitrov
Zrujnować spać, jak zrobiono
Dzień drugi - kontynuujemy podróż do wąwozu Trenck
Rano w Leśnym Pensjonacie zjemy śniadanie z lekkim prysznicem, a gdy się zatrzyma, będziemy podążać czerwoną, baronową ścieżką. Cały czas jedziemy przez las i wąwóz z przeciętą rzeką Bobrůvką. Skały porośnięte są mchem i paprociami, kaskady przyjemnie szeleszczą. W samym wąwozie jest duży kominek, aw niewielkiej odległości wodospady – jeśli jest wystarczająco dużo wody. Chociaż nie ma znaku prowadzącego do wodospadów Wąwozu Trenck, ścieżka do nich jest przygotowana, zadeptana, a do skał przymocowana jest lina dla wsparcia. Latem był tylko rów, lepiej tu przyjechać po cięższych deszczach, ale znowu jest to wąwóz mniej dostępny.
Ukrywa się
Droga z Trenckova rokle to jeden z najpiękniejszych szlaków turystycznych wokół Brna. Chwila nad rzeką Loučką, chwila na skarpie nad rzeką. Na stoku mamy różne przeszkody w postaci zwalonych drzew, pochyłych skał i różnych wzniesień. Należy jednak uważać – zimą ze względu na pokrywę śnieżną w żadnym wypadku nie polecałbym tej części wycieczki. Droga jest naprawdę po zboczu, poza miejscami na gładkiej skale, w połączeniu ze śniegiem jest dość niebezpieczna. Nieoczekiwanie we wsi są dwie sezonowe restauracje i pensjonaty, mam tylko doświadczenie z młynem Šafránek, do którego prowadzi droga z Drahonína.
Dlaczego Wąwóz Trencka?
Reputacja
Za panowania Marii Teresy Austro-Węgry były bronione przed atakiem Turków przez armię gliniarzy pod wodzą barona Františka Trencka. Jednak oprócz obrony, Pandy rabowały, grabiły i mordowały także niewinnych obywateli. Maria Teresa została zmuszona do wydania rozkazu schwytania barona i sprowadzenia go do Wiednia. Baron i jego trzej oficerowie uciekli, ukrywając się w nieznanym miejscu. W tym czasie zielarz z Drahonín chodził do tego wąwozu w poszukiwaniu rzadkich roślin leczniczych. Schodząc na dno wąwozu, zobaczył kominek i czterech uzbrojonych mężczyzn. Zielarz nie zdołał uciec i został otoczony przez tych ludzi. Baron przedstawił mu się i złożył mężczyźnie ofertę. Jeśli przyprowadza im owce co cztery dni, dostanie dwadzieścia dukatów, jeśli je zdradzi, zabijają go. Zielarz nosił owce, zarabiał na przyzwoite życie, ale pewnego dnia baron zniknął znikąd. Nieco później zielarz opowiedział swoim znajomym o tym, co się stało i od tego czasu wąwóz nosi imię Trencka.
On chowa
Droga ze Skryje prowadzi po niej około 2 km, po czym skręcamy na drugą stronę rzeki i dalej szeroką doliną do Újezd.
Jedziemy do finału
Kolejnym martwym odcinkiem jest droga przed Újezdem koło Tišnova, ale nawet ją można przetrwać, a ostatnie wejście na stację kolejową nagradza widok na kościół w Dolní Loučkach.
Zaczęło się pociągiem, kończy pociągiem
Po 15 km jesteśmy na mecie i przyjemnym popołudniem kończymy relaksujący weekend na stacji kolejowej w Dolní Loučkach.